Klara z dużą energią chlusnęła sobie wodą w twarz. Było już dośc późno, a starała się kłaśc się w miarę wcześnie, aby uniknąc tych okropnych worów pod oczami, które ostatnio miewała. Żaden makijaż nie chciał zatuszowac opuchniętych oczu. Wytarła twarz ręcznikiem, przejrzała się w lustrze- jak zwykle wyglądała ładnie. Klara to bardzo ładna dziewczyna i pod względem figury i twarzy, włosów, zębów... No można jej było tylko pozazdrościc. Przebrała się w swoją ukochaną piżamkę w serca po czym udała się do swojego niezbyt dużego, jednakże bardzo przytulnego pokoju. Szczerze za nim nie przepadała, w przeciwieństwie do Nataszy, która uwielbiała jej pokój. Natasza to przyjaciółka Klary. Ma bardzo duży i nowoczesny pokój.
Klara wzięła ulubiony długopis z pandą i swój pamiętnik. Zaczęła pisac co jej leży na sercu. Jej notatki były kompletnie zwariowane, ale i lekko monotonne- głównie serduszka, love, wyznania miłosne... Niektórzy mieli ją za niedojrzałą gówniarę, która nie może się zdecydowac. Bardzo ją bolało kiedy ktoś jej mówił że jeszcze nie dojrzała, albo że jest po prostu głupia. Ale nikt nie zauważył że ją to boli- bardzo dobrze to ukrywała. Zwykle śmiała się z tego, ewentualnie puszczała uwagę gdzieś za siebie. Starała się zapomniec. Robiła dobrą mine do nie za ciekawej gry, ale tłumaczyła sobie, że "takie czasy". Klara w klasie była postrzegana jako taka zwariowana i wyluzowana, ale i bardzo ładna dziewczyna, mimo że nie zależało jej zbytnio na opinii innych ( zwłaszcza "kolegów" z klasy). Nie rozumiała jak można mówic że się zakochało w jakimś chłopaku, nie gadając z nim nawet. Próbowała wbic do głowy przyjaciółce, że ona się raczej zauroczyła jego wyglądem, że nie wie jakie jest, jakie ma wady, jakie zalety... Natasza tego nie rozumiała. Otwarcie mówiła "KOCHAM Karola" i nie było dla niej w tym nic dziwnego. Karol był od niej o rok starszy. Klara uważała to za normę, Natasza wręcz przeciwnie...
STOP! Koniec. "Idę spac" pomyślała Klara i zamknęła oczy.
Zadzwonił budzik. Natasza szczerze go nienawidziła! Zawsze miała ochotę wywalic go przez okno i miec święty spokój. Po 15 minutowej drzemce w końcu wstała. Kręciła się po pokoju i nie wiedziała co ze sobą zrobic. Spojrzała na zegarek- 7.40. "O cholera!"- to pierwsze co jej przeszło przez myśl. Wzięła nałożyła na siebie pierwszą z brzegu bluzkę, spodnie, buty, umalowała rzęsy, umyła zęby i zeszło jej 15 min. Wiedziała że się spóźni, ale musiała się jeszcze "poprawic". Należała do osób które uważały że do urody muszą sobie troszkę dodac. Natasza szczerze nienawidziła swojej cery i ust. Próbowała to zamaskowac ładnymi oczami i na nie zwrócic uwagę, ale spojrzała na siebie, a zwłaszcza na okolice biustu- płaska jak deska. Zazdrościła tego Klarze, ale nigdy jej tego nie powiedziała, bo i tak wiedziała że jej przyjaciółka nie ma żadnych kompleksów. Wyszła z domu i idąc wciąż rozmyślała o swojej urodzie, której szczerze nienawidziła... Rude falowane włosy powiewały lekko na wietrze, a śnieżno-blada cera nabierała kolorków od zimna. Jeszcze tylko dwa dni do szkoły i... weekend! To tylko dwa głupie dni, a cieszyły jak niewiadomo co!
Do szkoły dojechała oczywiście spóźniona. Pierwszy był polski. Natasza lubiła polski,ale panią- nie bardzo... Zmieniła buty na swoje miętowe conversy i pobiegła pędem na lekcję. Lista była sprawdzana, ale jeszcze nie doszło do nazwiska na "w", więc usiadła spokojnie obok Klary- siedzącej prosto i trzepoczącej swoimi długimi czarnymi rzęsami. Dziewczyny przywitały się i Natasza po cichutku usiadła na swoim miejscu. "Mysza" ( czyli polonistka) wstała zza wielkiego, drewnianego biurka i ze wzrokiem nie wróżącym nic dobrego spojrzała na klasę, po czym zaczęła:
- Ostatnio pisaliście test z gramatyki i jestem załamana. Niektórzy piszą tak, jakby mieli stycznośc z językiem polskim od pół roku. Jak oddam to wpiszę oceny do dziennika.
Klara dostała 4, a Natasza 1. Nie ucieszyła sie zbytnio, tym bardziej że to jej trzecia 1 z polskiego. Schowała pracę do teczki i smutnym wzrokiem zaczęła patrzec na ścianę. W końcu zadzwonił dzwonek na
przerwę. Klara bardzo się ucieszyła, Natasza nie bardzo. Usiadły pod ścianą:
- Patrz tam stoi ten...no...- Klara zapomniała imienia sympatii przyjaciółki- no...
- Karol?
- No własnie! Weź idź i z nim pogadaj! Stoi sam...
- Oszalałaś??!! Poza tym mam większe problemy...
- Niby jakie?
- Jedynki z polskiego...
Zadzwonił dzwonek na lekcje- na wychowawczą. Wszyscy zajęli swoje miejsca, ale wychowawczyni długo nie było. W końcu weszła z dziewczyną w krótkiej minówce, pomarańczowej od solarium i farbowaną blondynką. Spojrzała na klasę, a zwłaszcza na Klarę z Nataszą. Siadając za nimi dodała krótkie "lata panowania się dla was kończą" i zmieniła zdanie i usiadła na końcu zupełnie innego rzędu. Dziewczyny poczuły, że będą z nią problemy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz