wtorek, 26 października 2010

Kwiat paproci ODC. 3

4. Wybiła 16...

Emily siedziała na kanapie i nerwowo wcinała już 2 tabliczkę czekolady. Nie miała jednak swojej ulubionej, więc musiała się pocieszyc tą która była w szafce...Postanowiła że założy swoją ulubioną bluzkę. Może jej przyniesie szczęście. Z reguły Em w ogólnie się nie maluje, ale na tą specjalną okazję "pożyczyła" tusz mamy i się upiększyła. Założyła również zamiast zwykłej kurtki, niezwykłą kurtkę ( tzn Juliett nie widziała w niej nic nadzwyczajnego, no ale cóż...)- Taką czarną...Nałożyła jeszcze tylko buty, czapkę i pobiegła...

Z kolei u Juliett panowała zupełnie inna atmosfera, "trochę" bardziej szalona. Jej tata z mamą szykowali się na jakieś biurowe "coś", z kolei Juliett na spotkanie. W łazience kobiety dobijały się do lustra- wyglądało to komiczne...W końcu Juliett wypachniona, wymalowana i pięknie ubrana zeszła na dół. Założyła swój czarny płaszcz i buty na obcasie, wzięła fioletową torebkę i czym prędzej wyszła, cała zadowolona z siebie.

Pod wierzbą Liam już czekał z bukietem niebieskich kwiatków ( ulubionych Emily) i czekoladą ( również ulubioną). Był wyraźnie spięty. Gdy tylko ją zobaczył podniósł się na równe nogi:
- O hej!
- Hej...
- Słuchaj nie chcę żeby to wyglądało jak w jakimś kiepskim filmie amerykańskim, ale... proszę...- i wręczył jej prezenty
- Dziękuję- i zaczęła się śmiac. Uwielbiała humor Liam'a, w tym się głównie zakochała...
- Przepraszam- powiedział i wyciągnął ręcę pt. "przytul"
- Ja ciebie też
I wtuliła się w Liama. Teraz czuła sie jak najszczęśliwsza osoba na świecie...
- To co? Może gdzieś pójdziemy?
- W kinie podobnież grają coś ciekawego...
- No to chodź!
I poszli w stronę przystanku, w końcu do kina mieli jakieś 4 przystanki...

Z kolei Juliett "nieco" spóźniła się na umówione spotkanie. Matthew już czekał. Jednak jej spóźnienie nie
wywarło na nim złej opinii... Tak po prostu. Trudno i tyle. W ręku trzymał czerwoną różę. W tym momencie, właśnie w tym. Jak tak sobie stał, w tej czarno- niebieskiej kurtce i jak jego ciutkę dłuższe włosy tak powiewały... Ona wtedy coś poczuła... Coś bardzo dziwnego. Tak ciepło jej się zrobiło i nagle nogi zaczęły się strząśc, gdy już do niego podchodziła jakiś głupi liśc podwinął się jej i ta potknęła się wpadając wprost na Matthew... Na szczęście złapał ją, bo gdyby go tam nie było... Bidulka wyladowałaby głową w fontanie, w wodzie... Gdy tylko zobaczyła co przed nią jest dostała oczy jak pięciozłotówki i... przytuliła się do Matthew. Tak po prostu. Nie wiadomo czemu... Może się wytraszyła...No nie wiadomo... Po jakiejś minucie uścisku odeszła kawałek...
- Dzięki... - powiedziała to tonem naprawdę przestraszonym...
- Nie ma za co... Proszę, róża dla ciebie.
- O, dzięki...- zaczerwieniała się i spięła, chociaż obiecała sobie że NIE!
I tak spacerowali gadają o wszytkim. Nauczycielach, szkole, kwiatach (?!), muzyce i jeszcze milion innych tematów im się powinął...w końcu 22.00, 21 nieodebranych i ciemnośc skłoniły Juliett to podjęcia decyzji że już musi iśc...
- To papa...
- Papa...
Juliett miała ochotę go pocałowac, on też... Jednak coś się stało że Julia po prostu dodała:
- Cmok, cmok i papa!
I odeszła...

5. Zmiana obrotu akcji...

Alex szła do szkoły w cudownym nastroju. W końcu było jakoś tak ciemno i padało. Wiedziała że będą musieli zapalic światła. Gdy jej dobry natrój sięgnął takiego poziomu że zaczęła się sama do siebie uśmiechac, coś, a właściwie ktoś jej go diametralnie zmienic na gorsze... Tym kimś był John, który obściskiwał się z jakąś dziewczyną stojąc w kółku z innych dziewczyn... Alex zachciało się płakac. Przyspieszyła tylko kroku i udała się do szatni. Była tam tylko Juliett siedzącą na ławce i patrząca się przed siebie z lekkim uśmieszkiem...
- Hej, a tobie co?
- Heeeeeej...Nic...
I na tym skończyło się... dziewczyny poszły na górę.

Pierwsza lekcja to tzn. wychowawcza. Wszysczy weszli do klasy chociaż pani jeszcze nie było. Juliett gapiła się na Matthew. Alex coś rysowała. Emily cała w skowronkach gadała z Liam'em. John gadał z Jennifer i Amber. Bella coś nerwowo pisała. Steve się na nią gapił.
To skrócony obraz Ic. Jednak weszła cała uśmiechnięta pani.
- Dzieńdobry szanowna młodzieży! Chcę wam kogoś przedstawic.- podeszła do drzwi.
Wszedł wysoki niebieskooki blondyn. Ubrany ( to głównie zainteresowało Alex) był w czarną bluze.
- Przedstaw się klasie- powiedziałam do skrajności słodka pani
- Cześc! Jestem Louis.
- No dobrze... Usiądź tam za dziewczynami. Tą blondynką z kręconymi włosami i tą brunetką.
- Ok
I poszedł na swoje miejsce. Alex była nim zachwycona. Jeszcze nie zdążył usiaśc a ta już:
- Hej, jestem Alex, a ty Louis. Miło mi Louis!- i uśmiechnęła się- ta tutaj to Juliett, ale jej nie przeszkadzam...- teraz zaczęła mówic na ucho- no wiesz... zakochała się...
- Aha...- i zaczął się śmiac.
Alex przegadała całą lekcję z "nowym". Nie tylko lekcję, ale też i cały dzień w szkole. Przedstawiała wszytkich, chodziła z nim po korytarzu. No wszystko! Nawet wyszła z nim pierwsza ze szkoły. Potem wyszedł Matthew. Stanął na boku, wyraźnie na kogoś czekając. W końcu wyszła Juliett. Znowu nie miał czapki i znowu jego włosy tak delikatnie powiewały... Stanęła w drzwiach. Ogarnęło ją paraliżujące uczucie... Nie mogła wykonac żadnego kroku. Dopiero wrzask Paula " No przesuń się!!!!" spowodował że przesunęła się o krok do przodu. Nagle przyszedł jej do głowy baaaardzo szalony pomysł. Pewnym krokiem ruszyła przed siebie, a dokładnie przed siebie w stronę Matthew. Podeszła do niego i... go pocałowała w usta. Tak po prostu. Po czym odeszła.Nawet się nie odwróciła, tylko wyprostowana ruszyła przed siebie.

Tymczasem u Alex była nieco inna sytuacja... Odkąt wróciła ze szkoły zaczęła pisac z Louisem ( już się wymienili numerami :))
" To może gdzieś w sobotę wyskoczymy?"
"Pewnie, bardzo chętnie. Szczegóły jutro w budzie"

A z kolei Juliett otrzymała innego SMS-a:
' Czy ty dzisiaj do mnie podeszłaś i mnie pocałowałaś...?"
Julia długo zastanawiała się co mu odpisac w końcu wyskrobała marne:
"Tak..."
" Twoje usta cudownie smakują"
Gdy to przeczytała zaczęło kręcic w głowie...
* Co z Paulem? ( Juliett)
* Co z Johnem? ( Alex)'
* Co z nowymi tipsami? ( Jennifer)
* Co w sobotę porobic z Liamem? ( Emily)
No właśnie... CO????



PS. Na zdjęciu Louis ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz